Psychologia: Dalekosiężne skutki chwili obecnej.
Jedząc codziennie tuczące i niezdrowe pożywienie, nie myślimy o tym, czy po latach nie spotka nas otyłość lub poważna choroba. Pozwalając małemu dziecku wymuszać na nas to, czego pragnie płaczem lub krzykiem zapominamy, że nastolatek w histerii jest zdolny do dużo silniejszej agresji bądź nierozsądnych działań. Decydując się na określoną odpowiedź w stosunku do wyzwania, z jakim się mierzymy warto skalkulować, co jest dla nas korzystniejsze na dłuższą metę. W pośpiechu łatwiej jest zaspokoić głód gotowym produktem z automatu. Więcej wysiłku i czasu wymaga zrobienie zdrowej kanapki. Może pozwolenie sobie raz czy dwa na słodycze nie wywoła od razu nadwagi, cukrzycy czy raka, ale powstanie nawyku znacznie zwiększa już takie ryzyko. Efekty w postaci nadmiarowych kilogramów czy słabego samopoczucia dostrzegalne będą dopiero po latach. Maluch, który zawsze otrzymuje to, czego chce kiedy odpowiednio głośno płacze bardzo szybko nauczy się innych gorszych sposobów osiągania swoich celów. Bardziej opłacalne jest wytrzymać teraz 5 minut wycia dwulatka niż 15 minut wrzasku, tupania, rzucania się na podłogę czy walenia głową w ścianę przedszkolaka. Im częściej ustępujemy potomstwu pod wpływem niewłaściwego zachowania lub decydujemy się na mniej zdrowy ale wygodniejszy tryb życia tym bliższe prawdopodobieństwo negatywnych skutków w przyszłości. Mamy oczywiście prawo zdecydować, co nam bardziej odpowiada. Jedni wolą najpierw mieć łatwiej, a potem trudzić się z wykorzenieniem złych nawyków. Są zwolennicy cieszenia się życiem tu i teraz, którzy świadomie narażają się na choroby w późniejszym wieku. Warto jednak pamiętać, że nasza rozpuszczona pociecha sprawia kłopoty nie tylko nam, ale i osobom, którym przyjdzie ją nauczać, zatrudniać, czy też mieć za partnera w związku. Własny stan zdrowia to nie tylko nasze zmartwienie, ale koszty poniesione przez wszystkie bliskie nam osoby, zaangażowane w opiekę, opłacanie leczenia, czy tracące ukochaną osobę w skutek jej śmierci. Konsekwencje są więc głębsze i obejmują zwykle więcej ludzi niż nam się wydaje. Ponadto wyobrażenie tego, jak w przyszłości wyglądać będą rezultaty obecnych działań, może okazać się bardziej doskwierające niż przypuszczamy. Mimo otwarcie głoszonej świadomości ryzyka, nikt palący nie planuje przecież cierpieć wypluwając sobie płuca. Rodzic nie stawiający granic dziecku raczej nie dopuszcza myśli, że będzie ono kiedyś zdolne ukraść, czy skrzywdzić jego samego. Wolność wyboru to wielka odpowiedzialność, z której należy umiejętnie korzystać.
Więcej artykułów i informacji na stronie www.poradniapsychologiczna.eu
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj