W czwartek 35-letnia policjantka z Charkowa wraz z dwoma owczarkami belgijskimi, w tym jednym w czynnej służbie, sześcioma kotami, 84-letnią matką, 9-letnim synem i siostrą opuściła bombardowane miasto i przyjechała do Siedlec. Kobietę w miejscu obecnego przebywania odwiedziły dzisiaj (11.03) funkcjonariuszki z siedleckiej komendy, które przekazały kobiecie karmę dla psów. Podczas wizyty kobieta ta opowiedziała swoją historię.